Współczesne koncepcje leczenia zespołu uzależnienia od alkoholu rozwijają się od ok. osiemdziesięciu lat. Niestety pomimo tego, że obok zaburzeń depresyjnych jest to jedno z najczęściej występujących schorzeń psychicznych, zostało jakby osierocone przez naukę. Tzw. terapia alkoholizmu został zdominowana przez środowiska humanistyczne, mocno moralizujące, pozbawione wiedzy o modelach biologicznych funkcjonowania ludzkiego mózgu i genetyce. Etapy milowe w leczeniu alkoholizmu to: powstanie AA, podłączenie się profesjonalistów do AA nazwane modelem Minnesota, wynalezienie Esperalu, Naltrexonu i Akamprozatu. AA nadal sprawnie funkcjonuje, tzw. psychoterapia okazuje się nieskuteczna w leczeniu zależności, leki albo maja małą skuteczność albo spotykają się z wiadomych względów z brakiem aprobaty "terapeutów".
Dość powiedzieć, ze leczenie podejmuje ok. 10 procent chorych a skuteczne jest w następnych 10%, czyli 1% osób z choroba alkoholową zachowuje abstynencje trwałą. wymusza to szukanie nowych rozwiązań, mniej konfrontacyjnych modeli terapii, które to byłyby łatwiej akceptowalne przez pacjentów i przynosiły wymierne efekty. Takim nurtem jest rozwijany od ok. kilkunastu lat model redukcji szkód wynikających z zależności.
Odpowiedzią przemysłu farmaceutycznego na to zapotrzebowanie jest Selincro preparat Nalmefenu, nowy lek zalecany dla osób nie mogących utrzymać abstynencji i spożywających duże ilości alkoholu. W założeniu ma on ograniczać spożycie nawet 2-3 krotnie. Dotychczas stosowany Naltrexon, lek o podobnym działaniu nie zyskał dużej popularności, być może w związku z dużymi ograniczeniami w dostępie. Nowy preparat ma być zapisywany przez lekarza na receptę pacjentom podejmującym współpracę. Od chorych wymaga się wstępnie rejestrowania dawek dziennego spożycia alkoholu, ich stan zdrowia, wydolność podstawowych narządów musi pozwalać na stosowanie tej farmakoterapii. Muszą oni brać udział w oddziaływaniach terapeutycznych, edukacyjnych, motywujących do leczenia nałogu.
Sednem tej metody jest to, że powraca na początku stosowania dyskusja o możliwościach picia kontrolowanego. Metoda ta wcale nie wyklucza pełnej abstynencji jako dążenia docelowego, jednak ma to być cel nie początek leczenia. jako autor głęboko zainteresowany tematyka leczenia alkoholizmu nie mogę przejść obok tych niusów obojętnie. Lek zarejestrowano dopiero w lutym b.r., dopiero wchodzi do użycia, więc brak jest jeszcze obiektywnych, niezależnych obserwacji specjalistów klinicystów i pacjentów, poczekamy, sprawdzimy prawdziwość założeń tej metody w praktyce.
czwartek, 9 maja 2013
czwartek, 21 marca 2013
"Dobry" odwyk
Na razie jakoś sobie radzę, wpadki mam rzadkie, prawie regularnie chodzę na mitingi, znalazłem kilka fajnych grup. Jednak spotykam ludzi, którzy za żadną cenę nie mogą odstawić alkoholu. Błąkają się po różnych detoksach, prawie natychmiast wracają do picia, aż żal patrzeć. W naszym środowisku dużo się mówi o odwykach. Nastawienie jest często krytyczne, ludzie się boją, nie wiedzą czego się spodziewać. Postanowiłem sprawdzić jak wyglądają oferty "dobrych ośrodków leczenia uzależnień" w internecie. I cóż, rzeczywiście żenada. Masa reklamujących się prywatnych ośrodków. Po wejściu na stronę, prawie niczego konkretnego nie można się dowiedzieć. Nie ma często wyszczególnionej kadry, kwalifikacji. Trudno znaleźć ośrodek, który ma dobrą ofertę medyczną.
Gdy przeglądamy galerie na pierwszy rzut oka widać, ze ktoś chce nas oskubać, wiejskie domki, niektóre nawet ładne ale co to ma wspólnego z leczeniem. Z cały szacunkiem ale nie wystarczą dobre chęci, trzeba jeszcze mieć kwalifikacje i doświadczenie, zatrudniać specjalistów, głównie lekarzy.
Zaciekawił mnie jeden wpis : " Jak wybrać dobry ośrodek leczenia uzależnień? ", muszę się przyznać, że argumentacja do mnie trafia. Też nie uważam, ze istnieje placówka z dobrym programem dla wszystkich. To samo radzę znajomym z AA. Nie dajecie rady, szukajcie oferty dostosowanej dla siebie. Macie kłopoty finansowe, często spowodowane piciem, wybierajcie "odwyk" państwowy. Niedogodności socjalne można znieść, to tylko kilka tygodni. Chorujecie na cukrzycę, polineuropatię, macie objawy depresji, poszukajcie OTU z dobrą ofertą medyczną.
Swoją drogą dziwi mnie to, że publiczne placówki wymagają przybycia z kompletem świeżych badań diagnostycznych, krwi, zdjęcia płuc, moczu i koniecznie musimy być zaopatrzeni w leki na okres terapii. Co na to NFZ, przecież płaci podwójnie, za refundacje leków i hospitalizację.
Tym, którzy nie dają rady, życzę znalezienia swojej drogi do trzeźwości i DOBREGO ODWYKU.
Gdy przeglądamy galerie na pierwszy rzut oka widać, ze ktoś chce nas oskubać, wiejskie domki, niektóre nawet ładne ale co to ma wspólnego z leczeniem. Z cały szacunkiem ale nie wystarczą dobre chęci, trzeba jeszcze mieć kwalifikacje i doświadczenie, zatrudniać specjalistów, głównie lekarzy.
Zaciekawił mnie jeden wpis : " Jak wybrać dobry ośrodek leczenia uzależnień? ", muszę się przyznać, że argumentacja do mnie trafia. Też nie uważam, ze istnieje placówka z dobrym programem dla wszystkich. To samo radzę znajomym z AA. Nie dajecie rady, szukajcie oferty dostosowanej dla siebie. Macie kłopoty finansowe, często spowodowane piciem, wybierajcie "odwyk" państwowy. Niedogodności socjalne można znieść, to tylko kilka tygodni. Chorujecie na cukrzycę, polineuropatię, macie objawy depresji, poszukajcie OTU z dobrą ofertą medyczną.
Swoją drogą dziwi mnie to, że publiczne placówki wymagają przybycia z kompletem świeżych badań diagnostycznych, krwi, zdjęcia płuc, moczu i koniecznie musimy być zaopatrzeni w leki na okres terapii. Co na to NFZ, przecież płaci podwójnie, za refundacje leków i hospitalizację.
Tym, którzy nie dają rady, życzę znalezienia swojej drogi do trzeźwości i DOBREGO ODWYKU.
niedziela, 13 stycznia 2013
Lekomania i jej leczenie
Wielu z nas uzależnionych od alkoholu nie uniknęło pułapki lekomanii. Częste odtrucia, szczególnie te domowe, łatwość w otrzymaniu recept na leki uspokajające i nasenne, to kusiło. Gdy rano "na kacu" wstawałem do pracy, drżały mi ręce, pociłem się, wtedy wydawało mi się, że tabletki rozwiązują sprawę. Ja na szczęście skorzystałem z pomocy profesjonalnej, jednak nie wszyscy mieli to szczęście. Lekomania to nowe oblicze narkomanii. Niektóre kraje wprowadzają restrykcyjne sposoby kontroli zapisywania tych leków. Np. w Kanadzie dyskutuje się o zakazie ich stosowania powyżej 5 dni. U nas lekarz przepisujący receptę nie ma możliwości sprawdzenia ile recept otrzymaliśmy ogółem. Jest możliwe, ze odwiedzimy kilku tego samego dnia. Niestety leki można też zamawiać przez internet i stosować niezgodnie z zastosowaniem medycznym. Sprawia to, że liczba osób uzależnionych od środków nasennych stale rośnie. Wygodne konsumpcyjne podejście do życia, żądanie natychmiastowych efektów i dobrego samopoczucia, to cechy charakterystyczne dla osób z tendencją do uzależnień. Ale musimy zdać sobie sprawę, że odstawienie przewlekle przyjmowanych leków to trudny proces, zdecydowanie proceduralnie bardziej skomplikowany niż detoksykacja alkoholowa. Często musimy liczyć się z koniecznością hospitalizacji, a te dwa miesiące w szpitalu to obostrzenia większe niż alkoholowy odwyk. Odstawianie "na własną rękę" to duże niebezpieczeństwo, grożą nam: padaczka, psychozy, nasilony lęk, bezsenność, depresja.
Pamiętaj, zawsze pytaj lekarzy o bezpieczeństwo stosowania zapisywanych leków, o ich potencjał uzależniający.
Pamiętaj, zawsze pytaj lekarzy o bezpieczeństwo stosowania zapisywanych leków, o ich potencjał uzależniający.
Subskrybuj:
Posty (Atom)