środa, 12 kwietnia 2017

AA jako wsparcie trzeźwiejących alkoholików

12 kroków wspólnoty AA

Od alkoholu jestem uzależniony od kilku lat. I o dziwo - zdaję sobie z tego sprawę, nie zaprzeczam i nie ubarwiam rzeczywistości. Czy to oznacza, że tak naprawdę nie jest ze mną najgorzej? Bo podobno prawdziwy alkoholik absolutnie nie dostrzega swojego problemu z alkoholem i nie dopuszcza do siebie myśli o konieczności leczenia. Ja dopuszczam - ale nie w zamkniętym ośrodku, pod stałą kontrolą lekarzy i psychoterapeutów. Po prostu piję za często i chcę nad tym zapanować. Moją uwagę przykuły mitingi AA i ich program 12 kroków.

12 kroków do trzeźwości   
W mojej ocenie program 12 kroków AA to fajny kompromis między nudnawą psychoterapią a bezpośrednimi doświadczeniami alkoholików, podbarwiony silnym wątkiem religijnym. Co prawda jestem ateistą, ale tam, gdzie jedni upatrują ratunku w Bogu, ja mogę odnieść się do jakiejkolwiek siły sprawczej, która dodaje mi mocy. Dla mnie bez wątpienia jest to moja rodzina - żona i dwójka maluchów. Zdecydowałem się zatem na takie niezobowiązujące leczenie uzależnień - okazyjne spotkania AA, na które chodzę, bo chcę, a nie dlatego, że muszę. Jakie są główne założenia 12 kroków?

Pierwszy, najważniejszy punkt to uświadomienie sobie nałogu i przyznanie się do niego. jeśli już wiesz, że potrzebujesz pomocy, to łatwiej z niej skorzystać. Inne założenia 12 kroków to m. in. wiara w sprzyjający wpływ Boga (czy innej wyższej siły), powierzyć należy swe postanowienia oraz zadośćuczynienie osobom, które zranione zostały przez nasz nałóg. To także gotowość ciągłej pracy nad sobą i umiejętność przyznania się do porażki. Ale czy to rzeczywiście działa?

12 kroków AA w praktyce

Siedzimy i rozmawiamy. Tylko tyle i aż tyle. Wymiana doświadczeń, kształtowanie własnych zachowań i reakcji w kryzysowych sytuacjach w oparciu o doświadczenia innych czy świadomość, ze zawsze można zwrócić się do kogoś podobnie doświadczonego przez los - to naprawdę bezcenne. Mimo iż najbliższa rodzina jest współuzależniona, nie zrozumie problemów typowych dla alkoholika. Zaś kumpel z mitingu AA - owszem. Konsekwentne realizowanie każdego kroku to podstawa sukcesu; taką konsekwencje uczymy się także przenosić na każdy element życia codziennego, by unikać pokus związanych z alkoholem, a gdy już się pojawią - panować nad nimi. Niektórzy zalecają realizację 12 kroków także partnerowi osoby uzależnionej, który powinien zinterpretować je na swoje potrzeby. W Ameryce żony alkoholików w taki sposób radzą sobie z problemem współuzależnienia i mają swoje mitingi. Może taka forma wsparcia zagości na dobre także u nas?

Traktujcie ruch AA jako wsparcie, nie zapominajcie o profesjonalnym leczeniu, jako przykład podaję: rekomendowany Ośrodek Terapii Uzależnień NZOZ Medox

sobota, 10 grudnia 2016

Nie lekceważ depresji

Kiedy mamy gorszy dzień, zaspaliśmy do pracy, autobus nam uciekł, czy rozkłada nas choroba możemy usłyszeć od kogoś znajomego "masz depresję?", jako synonim zwykłego złego samopoczucia. Innym razem sami nazywamy zwykłe obniżenie nastroju, spowodowane choćby pogodą, depresją. Mówimy wtedy "Nie idę dzisiaj na imprezę, mam depresję". Bagatelizowanie tak poważnej choroby rodzi bardzo dużo nieporozumień. Po pierwsze depresja jest poważną chorobą, która wymaga konsultacji lekarza specjalisty, w tym wypadku psychiatry. Kiedy postać choroby jest lżejsza wystarczy psycholog. Nieleczona depresja może bardzo często prowadzić do próby samobójczej. Tak poważne konsekwencje często są społecznie nieuświadomione. Większość ludzi myśli, że choroba ta, to tylko zmęczenie, chwilowy smutek, czy nawet lenistwo! Oczywiście objawy to rezygnacja z życia, przygnębienie i bark chęci do czegokolwiek. Jednak nie mylmy przyczyny ze skutkiem.

Innym ważnym aspektem depresji jest fakt, że nie cierpi tylko chorujący. Jego nastrój i zachowanie obejmuje swoim zasięgiem wszystkich bliskich. Partner takiej osoby nie jest w stanie w żaden sposób dotrzeć do niej ani pomóc, ma poczucie bezradności. Dzieci czują się zaniedbane i często są. Trudnym jest wyprawienie pociech do szkoły kiedy nie jest się w stanie wstać z łóżka. Życie towarzyskie całkowicie zamiera - ile można prosić o kogoś o wyjście i zawsze słyszeć odmowę?
Depresja wpływa na każdy aspekt życia chorującego i nie są to pozytywne wpływy. Jedynym rozwiązaniem takiej sytuacji jest leczenie. Głównie stosuje się leczenie farmakologiczne. Ludzie reagują sceptycznie na wieść o przyjmowaniu tabletek przeciwdepresyjnych, jednak nie powinni mieć obaw. Lekarz psychiatra zapisujący lek ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie, a specyfiki takie nie uzależniają. Po skończonej kuracji, trwającej około pół roku, można bez żadnych problemów odstawić tabletki i cieszyć się zdrowiem.
Po wyleczonym epizodzie depresji warto udać się na psychoterapię aby odkryć jej przyczynę. A jest ona inna u każdego pacjenta. Mogą to być predyspozycje rodzinne - pochodzenie z rodziny, w której występowały choroby psychiczne. Inną przyczyną może być przykre zdarzenie w naszym życiu - śmierć kogoś bliskiego, utrata pracy, wyprowadzka dzieci z domu. Czasem depresja pojawia się z banalnego powodu - brak witaminy B6 czy kwasu foliowego. Jednak jak wspomniane zostało już - depresję można wyleczyć, niezależnie od jej przyczyny. Ogromnie ważne jest rozpoznanie choroby i nie bagatelizowanie jej. Poza tym liczy się tez wsparcie i zrozumienie bliskich osób oraz podjęcie specjalistycznego leczenia.
Warto też, będąc w pełni sił psychicznych, zadbać o to aby w przyszłości nie chorować. Oczywiście nie mamy żadnej pewności, że nie zachorujemy, ale możemy podjąć pewne kroki. Ważnym jest zapewnienie sobie odpowiedniej diety, bogatej w kwasy omega, witaminę b6, niacynę, kwas foliowy i magnez. Poza zdrowymi posiłkami ważny jest ruch fizyczny. Bieganie, spacery, joga - nasz umysł bardzo potrzebuje takiego relaksu. Zdrowa dieta i dużo ruchu na pewno zmniejszą prawdopodobieństwo zachorowania. Pamiętajmy - depresja to nie wyrok!
tekst na podstawie: http://efizyka.edu.pl/jak-pomoc-osobie-depresji/


niedziela, 19 czerwca 2016

odwyk w sieci

Pisze o sprawach związanych z uzależnieniami, alkoholizmem, narkomania, lekomanią, problemach w terapii i procedurach związanych z leczeniem. Równocześnie codziennie staram się szukać w sieci nowych doniesień związanych z tą tematyką. Na szczęście coraz więcej mówi się o "odwykowych problemach" w nozologii medycznej, odpuszczając sobie filozoficzne tło. Medycy zaczynają zauważać uzależnienia jako choroby o podłożu genetycznym i biologicznym i na tym polu próbują je leczyć.
Ale "odwyk" to również tło etyczne i prawne. Np. czy mamy prawo przeszukać rzeczy pacjenta przyjmowanego na odwyk, dlaczego nie rewidujemy osób przyjmowanych do oddziału kardiologicznego i podobne etyczne dylematy.

Osobom zainteresowanym problematyką odwykową polecam serwis Odwyk.com.pl śledzę go od kilku tygodni i muszę przyznać, ze ciekawie się rozwija. Publikacje dotyczą naprawdę gorących tematów, ostatnio np. uzależnienia od tramalu i czerwcowej tragedii na oddziale odwykowym w Zgierzu.

Pacjent zaatakował personel, ranił kilku innych pacjentów i w końcu zada sobie śmiertelne rany. Już wiadomo, że regulamin tego oddziału nie zapewniał bezpieczeństwa pacjentom. Mam nadzieję, że wnioski zostaną wprowadzone w podobnych placówkach leczenia uzależnień. Że ta śmierć nie pozostanie bez echa i będzie przyczynkiem do dyskusji o kształcie pomocy psychiatrycznej w Polsce.

czwartek, 12 maja 2016

Czarne chmury nad PARP-ą

Dziś przeczytałam artykuł chyba w internetowym wydaniu RZ, który traktuje o tym jak Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, celowo przedstawia Polaków jako pijaków i alkoholików.  Jest to zrozumiałe, że w ten sposób chce otrzymać większe środki publiczne, które jak wiadomo dzieli między znajomych. Nazywa to profilaktyką lub podobnie. Tymczasem wiadomo, że takie działania mają dokładnie poniżej 1% skuteczności. Sposób jest prosty, rozpisują przetarg na np. kampanię "nie jeżdżę po alkoholu". Każde dziecko wie, że nie wolno i jest to niebezpieczne, jednak znajomi ludzi z PARP-y mogą przecież zarobić grube fundusze na powtarzaniu truizmów.

Statystyki pokazują, że Polacy wcale nie piją znacząco więcej alkoholu niż sąsiednie narody. Jednak tam nie wydaje się środków publicznych na rzekomą pomoc uzależnionym. Dyrekcja PARP-y od lat wie, że w Polsce działa np. kilkadziesiąt nielegalnych, tzw. "ośrodków terapii uzależnień",  w rzeczywistości są to oszuści, którzy za pozwoleniem państwowej agendy żerują na chorych. Mało tego, niektóre z nich publikują na swoich stronach nawet rekomendację PARP-y.  Pomimo, że dyrekcja była o tym powiadamiana co najmniej kilka razy, nie zrobiła nic aby przeciwdziałać tym patologiom.  Mało tego np. jedna z pań, która prowadzi taki nielegalny ośrodek chwali się, ze jest wykładowcom w trakcie szkolenia certyfikującego tzw. specjalistów terapii uzależnień. Nikt nie pozbawił tych ludzi certyfikatu, a podstawą może być nieetyczne działanie i oszustwo pacjentów.

W internecie znajdziemy tysiące reklam (niedozwolonych), typu najlepszy ośrodek, 100% wyleczeń, najlepsi specjaliści. Miejmy nadzieję, ze to początek publicznej dyskusji o celowości istnienia Parpy, przecież wiemy jaka afera wiązała się z poprzednim dyrektorem, który dotował swoją szkołę psychoterapii, straciliśmy w ten sposób kilkaset milionów. Należy jak najszybciej odebrać publiczne fundusze tym pseudo-terapeutom.

Jeżeli ktoś interesuje się tymi patologiami zapraszam do poczytania:
http://zofia.net/parpa-osrodki-terapii/
Oczywiście nie wszystkie prywatne OTU działają w ten sposób, szukając   legalnych proszę zajrzeć do serwisu: psychologdodomu.eu.
Znajdziecie tam Państwo liczne pisma skierowane do Prokuratur, Sanepidu, Ministra Zdrowia UOIKu i podobnych instytucji naszego Państwa. Jednak pomimo tych działań nie można doczekać się odpowiedzi. Wniosek jest prosty nasze Państwo promuje złodziei, nawet tych żerujących na chorobie.

środa, 24 lutego 2016

Polacy wciąż w czołówce Europy pod względem przyjmowania leków

Niestety wciąż znajdujemy się w czołówce Europy pod względem ilości przyjmowanych leków. Wg różnych statystyk od lat znajdowaliśmy się na podium w tej klasyfikacji. Wyprzedzały nas tylko Francja i Węgry. Wczoraj przeczytałam artykuł, w którym znalazłam informację, że  Polacy wydają na leki ok. 35 mld złotych rocznie. Stawia nas to na szóstym miejscu w Europie, a wiadomo, że uchodzimy za kraj nie najbogatszy. Co nas charakteryzuje?

Szukamy oszczędności, zyski i obroty aptek internetowych rosną o kilkadziesiąt procent rocznie. Polacy szukają tańszych leków a apteki online sa tańsze od stacjonarnych.

Większość bo aż 18 z 35 mld złotych wydajemy na leki na receptę. Choć prawie połowa sumy, którą sponsorujemy leki i preparaty OTC też zastanawia, w końcu przyjmujemy te specyfiki bez kontroli lekarzy, profesjonalistów.

Dotychczas gro wydatków na leki stanowił rynek szpitalny. Od 2015 roku, nastąpiła zmiana, dominuje rynek apteczny.

Niby nic złego nie dzieje się, gdy chcemy poprawić sobie funkcjonowanie fizyczne lub psychiczne. Jednak pamiętajmy, że nawet za powstawanie i rozwój nowotworów w większości odpowiada nasza dieta i styl życia.

Może zamiast sięgać po farmaceutyk odżywiajmy się prawidłowo, zwiększmy aktywność fizyczną.

Myśl, że jesteśmy w stanie kontrolować nasze samopoczucie i wydajność za pomocą tabletek może nas prowadzić do uzależnień, lekomanii.

Osoby, które już mają problem z uzależnieniem od leków lub ich nadużywają powinny zasięgnąć opinii specjalisty. Polecam wizytę w Poradni leczenia uzależnień, Poradni zdrowia psychicznego.
Większość z tych placówek posiada kontrakt z NFZ. Osobom szukającym indywidualnego podejścia, polecam kontakt z prywatnym Ośrodkiem leczenia Uzależnień NZOZ Medox, np. poprzez serwis:
http://medox-lekomania.pl

czwartek, 9 maja 2013

Zmiana koncepcji leczenia alkoholizmu

Współczesne koncepcje leczenia zespołu uzależnienia od alkoholu rozwijają się od ok. osiemdziesięciu lat. Niestety pomimo tego, że obok zaburzeń depresyjnych jest to jedno z najczęściej występujących schorzeń psychicznych, zostało jakby osierocone przez naukę. Tzw. terapia alkoholizmu został zdominowana przez środowiska humanistyczne, mocno moralizujące, pozbawione wiedzy o modelach biologicznych funkcjonowania ludzkiego mózgu i genetyce. Etapy milowe w leczeniu alkoholizmu to: powstanie AA, podłączenie się profesjonalistów do AA nazwane modelem Minnesota, wynalezienie Esperalu, Naltrexonu i Akamprozatu. AA nadal sprawnie funkcjonuje, tzw. psychoterapia okazuje się nieskuteczna w leczeniu zależności, leki albo maja małą skuteczność albo spotykają się z wiadomych względów z brakiem aprobaty "terapeutów".
Dość powiedzieć, ze leczenie podejmuje ok. 10 procent chorych a skuteczne jest w następnych 10%, czyli 1% osób z choroba alkoholową zachowuje abstynencje trwałą. wymusza to szukanie nowych rozwiązań, mniej konfrontacyjnych modeli terapii, które to byłyby łatwiej akceptowalne przez pacjentów i przynosiły wymierne efekty. Takim nurtem jest rozwijany od ok. kilkunastu lat model redukcji szkód wynikających z zależności.
Odpowiedzią przemysłu farmaceutycznego na to zapotrzebowanie jest Selincro preparat Nalmefenu, nowy lek zalecany dla osób nie mogących utrzymać abstynencji i spożywających duże ilości alkoholu. W założeniu ma on ograniczać spożycie nawet 2-3 krotnie. Dotychczas stosowany Naltrexon, lek o podobnym działaniu nie zyskał dużej popularności, być może w związku z dużymi ograniczeniami w dostępie. Nowy preparat ma być zapisywany przez lekarza na receptę pacjentom podejmującym współpracę. Od chorych wymaga się wstępnie rejestrowania dawek dziennego spożycia alkoholu, ich stan zdrowia, wydolność podstawowych narządów musi pozwalać na stosowanie tej farmakoterapii. Muszą oni brać udział w oddziaływaniach terapeutycznych, edukacyjnych, motywujących do leczenia nałogu.

Sednem tej metody jest to, że powraca na początku stosowania dyskusja o możliwościach picia kontrolowanego. Metoda ta wcale nie wyklucza pełnej abstynencji jako dążenia docelowego, jednak ma to być cel nie początek leczenia. jako autor głęboko zainteresowany tematyka leczenia alkoholizmu nie mogę przejść obok tych niusów obojętnie. Lek zarejestrowano dopiero w lutym b.r., dopiero wchodzi do użycia, więc brak jest jeszcze obiektywnych, niezależnych obserwacji specjalistów klinicystów i pacjentów, poczekamy, sprawdzimy prawdziwość założeń tej metody w praktyce.

czwartek, 21 marca 2013

"Dobry" odwyk

Na razie jakoś sobie radzę, wpadki mam rzadkie, prawie regularnie chodzę na mitingi, znalazłem kilka fajnych grup. Jednak spotykam ludzi, którzy za żadną cenę nie mogą odstawić alkoholu. Błąkają się po  różnych detoksach, prawie natychmiast wracają do picia, aż żal patrzeć. W naszym środowisku dużo się mówi o odwykach.  Nastawienie jest często krytyczne, ludzie się boją, nie wiedzą czego się spodziewać. Postanowiłem sprawdzić jak wyglądają oferty "dobrych ośrodków leczenia uzależnień" w internecie. I cóż, rzeczywiście żenada. Masa reklamujących się prywatnych ośrodków. Po wejściu na stronę, prawie niczego konkretnego nie można się dowiedzieć. Nie ma często wyszczególnionej kadry, kwalifikacji. Trudno znaleźć ośrodek, który ma dobrą ofertę medyczną.
Gdy przeglądamy galerie na pierwszy rzut oka widać, ze ktoś chce nas oskubać, wiejskie domki, niektóre nawet ładne ale co to ma wspólnego z leczeniem. Z cały szacunkiem ale nie wystarczą dobre chęci, trzeba jeszcze mieć kwalifikacje i doświadczenie, zatrudniać specjalistów, głównie lekarzy.
Zaciekawił mnie jeden wpis : " Jak wybrać dobry ośrodek leczenia uzależnień? ", muszę się przyznać, że argumentacja do mnie trafia. Też nie uważam, ze istnieje placówka z dobrym programem dla wszystkich. To samo radzę znajomym z AA. Nie dajecie rady, szukajcie oferty dostosowanej dla siebie. Macie kłopoty finansowe, często spowodowane piciem, wybierajcie "odwyk" państwowy. Niedogodności socjalne można znieść, to tylko kilka tygodni. Chorujecie na cukrzycę, polineuropatię, macie objawy depresji, poszukajcie OTU z dobrą ofertą medyczną.
Swoją drogą dziwi mnie to, że publiczne placówki wymagają przybycia z kompletem świeżych badań diagnostycznych, krwi, zdjęcia płuc, moczu i koniecznie musimy być zaopatrzeni w leki na okres terapii. Co na to NFZ, przecież płaci podwójnie, za refundacje leków i hospitalizację.
Tym, którzy nie dają rady, życzę znalezienia swojej drogi do trzeźwości i DOBREGO ODWYKU.